W drugiej części podsumowania roku 2014 nieco mniej statystyk związanych z reprezentacją Francji, za to więcej słów o tym, co działo się raczej poza boiskiem :)
Największe zaskoczenie:
- brak Rafaela Redwitza w czternastoosobowej kadrze Les Bleus na Mistrzostwa Świata 2014. Trzeba przyznać, że trener Tillie podjął dość kontrowersyjną decyzję - nie zabrał do Polski bardzo doświadczonego zawodnika, jakim niewątpliwie jest Rafael Redwitz, a postanowił wziąć na Mundial Yoanna Jaumela, dla którego mecz z Portoryko był zdaje się debiutem w oficjalnym meczu reprezentacji Francji seniorów (nie biorąc pod uwagę sparingów).
- kapitalna postawa Nicolasa Le Goffa, który przebojem wdarł się do wyjściowej szóstki Les Bleus. Jeszcze na początku roku 2014 Le Goff był tylko rezerwowym, ale zaliczył "wejście smoka" w końcówce meczu z Belgią podczas kwalifikacji do MŚ 2014. Wobec kontuzji Kévina Le Roux na samym początku Ligi Światowej i nieobecności Géralda Hardy-Dessourcesa (który sam zrezygnował z udziału w LŚ ze względu na liczne urazy, które chciał wyleczyć) Nico Le Goff wskoczył do podstawowego składu Francji i grał na tyle dobrze, że stał się siatkarzem, od którego Laurent Tillie rozpoczynał układanie składu. W rezultacie Le Goff był trzecim (!) najbardziej eksploatowanym zawodnikiem w kadrze w 2014 roku (patrz -> poprzedni post).
|
fot. Magdalena Gajek / siatkowkapofrancusku.blogspot.com |
Największy pechowiec:
- Nico Rossard - jedyny siatkarz
reprezentacji Francji, który nie pojawił się ani razu na boisku podczas
Mistrzostw Świata. Rossard wszystkie trzynaście spotkań obejrzał z perspektywy
widza, choć w pewnym momencie wydawało się, że będzie musiał zastąpić Jenię
Grebennikova. Tak się jednak nie stało i libero nie miał okazji zaprezentować
swoich umiejętności w Polsce.
- Julien Lyneel - przyjmujący bardzo dobrze rozpoczął rok 2014 - rozegrał bardzo dobry turniej kwalifikacyjny do Mistrzostw Świata 2014 i wydawało się, że będzie podstawowym zawodnikiem w kolejnych meczach. Niestety, bardzo poważna kontuzja kolana pozbawiła utalentowanego siatkarza możliwości wyjazdu na (w gruncie rzeczy udane) Mistrzostwa Świata. Szkoda, bo Lyneel jest jednym z najbardziej utalentowanych francuskich siatkarzy i, moim zdaniem, to największy pechowiec roku 2014.
Najbardziej "kruchy" zawodnik:
- Jak dla mnie - Kévin Le Roux. Oczywiście, mogłabym wpisać tu nazwiska Lyneel czy Ngapeth i one również by pasowały do tej kategorii, ale moim zdaniem to właśnie Le Roux w roku 2014 zmagał
się z największą ilością urazów. Tuż przed startem Ligi Światowej środkowy skręcił kostkę i nie mógł pojechać do Ameryki Południowej na sparingi z
Brazylią i mecze z Argentyną. W trakcie Światówki w Japonii Le Roux musiał
pauzować z powodu urazu mięśni brzucha. Ta kontuzja ciągnęła się za nim przez
cały sezon i była dość dokuczliwa.
|
fot. Magdalena Gajek / siatkowkapofrancusku.blogspot.com |
Najoryginalniejsza fryzura:
- Earvin Ngapeth - wybór nie
mógł być inny ;) Przyjmujący rok 2014 rozpoczął od gustownych ślimaczków na
głowie, które później przekształciły się w dredy, kilka miesięcy później w
czerwony skalp, który wyewoluował w mini-irokez. Rok
2014 Earvin zakończył - jak na gwiazdę przystało - z gwiazdami na głowie ;)
|
Earvin Ngapeth. fot. instagram.com, facebook.com, fivb.org, enricomoretti.it |
- Franck Lafitte - przyznaję, że
zdębiałam, gdy zobaczyłam Lafitte w nowej, bardziej zadziornej fryzurze. Franck
wyglądał zdecydowanie bardziej punkowo, choć w zasadzie drzemie w nim dusza
rockmana ;)
|
fot. Magdalena Gajek / siatkowkapofrancusku.blogspot.com |
Najfajniejsza cieszynka:
- Laurent Tillie po wygranym meczu z Iranem na Mistrzostwach Świata. Laurent Tillie bardzo przeżywa
mecze swoich podopiecznych, a na tym zdjęciu dokładnie widać, jak wiele radości
sprawiła trenerowi wygrana 3:1 z Iranem, gwarantująca Francji awans do kolejnej
rundy Mistrzostw Świata.
|
fot. poland2014.fivb.org |
- Team Yavbou po ostatnim meczu z Japonią w Lidze Światowej 2014. Mówcie, co chcecie - dla mnie maskotka Volleyboo jest urocza do bólu :)
|
fot. fivb.org |
Najdłuższa seria zwycięstw:
- 6 - tyle zwycięstw z rzędu
zanotowali Francuzi podczas Ligi Światowej 2014 (dwukrotnie pokonali Argentynę
w Mendozie, następnie dwukrotnie rozprawili się z Japonią w Montpellier i dwa
razy ograli Niemców w Stuttgarcie). Passę Les Bleus zakończyli Niemcy, wyraźnie
zwyciężając w Rouen 3:1.
- 6 meczów z rzędu Francuzi
wygrali również na Mistrzostwach Świata 2014. Zwycięski marsz rozpoczął mecz z
Iranem (3:1), później "Trójkolorowi" ogrywali kolejno Stany
Zjednoczone (3:1), Belgię (3:2), Argentynę (3:1), Australię (3:1) i Serbię
(3:1). Francuskie rezerwy dzielnie walczyły również z Polską, ale ostatecznie
poległy po tie-breaku.
|
fot. Magdalena Gajek / siatkowkapofrancusku.blogspot.com |
Największa nadzieja:
- Thibault Rossard - najlepszy
przyjmujący Mistrzostw Świata Juniorów 2013 znalazł się w szerokiej kadrze
Francji na Ligę Światową 2014, ale z powodu urazu pleców nie mógł pojechać do
Ameryki Południowej na mecze z Brazylią i Argentyną. Młodszy z braci Rossard*
nie pojechał na Mistrzostwa Świata 2014 z jednego prostego względu - Laurent
Tillie wolał zabrać o wiele bardziej doświadczonego Samuele Tuię. Kto wie, czy
w 2015 Thibault Rossard nie dostanie swojej szansy na grę w kadrze seniorów.
Moim zdaniem jest to zawodnik, który będzie ostoją reprezentacji Francji za 4-5
lat. Póki co ma jednak bardzo silną konkurencję w postaci m.in. Ngapetha, Lyneela, Tillie, Tui i Marechala czy też Quesque, Geilera i Clévenota. Ostatnio Thibault Rossard zaczął częściej grać jako atakujący i
kto wie, czy nie przekwalifikuje się już na stałe na tą pozycję. Być może dla
jego kariery byłby to krok milowy - wszak naprawdę dobrych bombardierów Les
Bleus mają zdecydowanie mniej niż klasowych przyjmujących, a Rouzier, Sidibé, Moreau czy Castard niestety młodsi nie będą...
*starszy to oczywiście Quentin,
a nie Nicolas :)
Najlepszy zawodnik:
To będzie chyba najbardziej niesprawiedliwy fragment podsumowania. Moim zdaniem MVP roku 2014 można byłoby nazwać
przynajmniej trzech zawodników i za każdym razem podać bardzo solidne
argumenty.
- MVP 2014 z całą pewnością mógłby być Antonin Rouzier - zdecydowanie najlepiej punktujący
ubiegłego roku. Anto zdobył łącznie 446 pkt, co daje średnią prawie 15 pkt na
mecz. Można się przyczepić, że Rouzier zawodził w ważnych momentach - w
decydującym meczu z Australia w Finał Four czy w półfinałach i finale MŚ. To
prawda, ale bez dobrej gry Anto w meczach fazy grupowej Francja
raczej nie zagrałaby w finałach LŚ i MŚ. Dlatego też uważam, że Rouzier zasłużył na miano MVP tego sezonu.
- Inny kandydat na MVP to oczywiście Earvin Ngapeth. Co prawda Earvin nie grał
przez mpół Ligi Światowej z powodu kontuzji, ale rozegrał wspaniałe Mistrzostwa
Świata i równie dobre kwalifikacje. Tak jak wielokrotnie
wspominałam, to jeden z najbardziej niedocenionych siatkarzy ubiegłorocznych Mistrzostw Świata (obok moim zdaniem wspaniałego rozgrywającego Maroufa). Co prawda na LŚ "Trójkolorowi" radzili sobie bez Ngapetha całkiem nieźle, ale rywali mieli o wiele mniej wymagających
niż na Mistrzostwach Świata.
- Trzeci kandydat to Jenia Grebennikov. Bez jego kapitalnej gry w obronie z
pewnością Francuzi nie wyprowadziliby wielu kontr i tym samym nie zdobyliby wielu
punktów. Grebennikov zaimponował tym, że mimo kontuzji zdecydował się grać dalej. Jenia
jest bardzo twardym i walecznym zawodnikiem i z pewnością zasłużył na miano MVP
2014. Jeśli miałabym się zdecydować, to swój głos oddałabym na Grebennikova właśnie.
Rok 2015 będzie równie wyczerpujący dla wszystkich reprezentacji, jak rok 2014. Francuzów w nadchodzącym sezonie czeka sporo pracy - najpierw Les Bleus zagrają w Lidze Światowej 2015. Trafili do stosunkowo łatwej grupy, a ich rywalami będą dobrzy znajomi - Koreańczycy i Japończycy, a także Czesi. W czerwcu, w trakcie "Światówki" zostaną rozegrane Igrzyska Europejskie w Baku. Później "Trójkolorowi" będą mieli kilka tygodni wolnego, a w październiku rozpoczną walkę o medale w Mistrzostwach Europy 2015.
Team Yavbou w tym bardzo ważnym, przedolimpijskim sezonie będzie potrzebować dużo wsparcia... A więc: