niedziela, 25 sierpnia 2013

Przerwana passa Bułgarów, drugi sparing dla Francji

Wiecie, co zdarzyło się 3 września 2011? Tamtego dnia Francuzi odnieśli ostatnie zwycięstwo nad reprezentacją Bułgarii. Na kolejne czekali 724 dni, do dzisiaj. Co ciekawe, oba spotkania zakończyły się wynikiem 3:1 dla "Trójkolorowych". Międzyczasie Les Bleus spotkali się z siatkarzami z Bałkanów czterokrotnie i cztery razy zeszli z boiska pokonani. 


Tak, jak Polacy mieli przez dłuższy czas kompleks Brazylii, tak Francuzi mieli kompleks Bułgarii. Może trochę wyolbrzymiony przeze mnie. Prawda jest taka, że biało-czerwoni przez 10 lat nie potrafili znaleźć recepty na Canarinhos, a Francuzom rozgryzienie Bułgarii zajęło o wiele mniej - tylko 2 lata. Niemniej coś jest na rzeczy. Mam pod ręką wyniki meczów Francja - Bułgaria z lat 2011-2013, więc je przytoczę:

14 sierpnia 2011: Bułgaria - Francja 3:0 (25:20, 25:19, 25:23) - mecz towarzyski
3 września 2011: Francja - Bułgaria 3:1 (33:35, 25:22, 25:21, 25:18) - mecz towarzyski
9 czerwca 2012: Bułgaria - Francja 3:1 (25:19, 26:28, 25:23, 26:24) - kwal. do IO 2012
7 czerwca 2013: Francja - Bułgaria 2:3 (21:25, 25:14, 25:21, 22:25, 11:15) - Liga Światowa
9 czerwca 2013: Francja - Bułgaria 0:3 (24:26, 29:31, 20:25) - Liga Światowa
24 sierpnia 2013: Bułgaria - Francja 3:2 (23:25, 25:23, 25:22, 21:25, 15:13) - mecz towarzyski
25 sierpnia 2013: Bułgaria - Francja 1:3 (25:15, 16:25, 23:25, 19:25) - mecz towarzyski

Osiem meczów, pięć zwycięstw Bułgarów, z tym, że w niektórych meczach równie dobrze górą mogli być Les Bleus. Ot, choćby w kwalifikacjach do Igrzysk Olimpijskich. Tam Bułgarom pomagał niesamowicie dopingujący tłum kibiców, a i Francuzi mieli swoje problemy (o ile pamiętam, to Antonin Rouzier tydzień przed tym turniejem miał kłopoty żołądkowe, coś w rodzaju zatrucia). W Lidze Światowej 2013 pierwszy mecz zakończył się po tie-breaku, w którym goście prowadzili 0:6, a "Trójkolorowym" udało się wyrównać na 7:7. W drugim spotkaniu o tym, że Bułgaria wygrała zarówno pierwszego, jak i drugiego seta, przesądziły tak naprawdę błędy Les Bleus w decydujących momentach. Jeszcze biorąc pod uwagę fakt, że w roku 2010 te ekipy spotkały się dwukrotnie i każdy z tych meczów kończył się tie-breakiem, można powiedzieć, że Bułgarzy wybitnie Francji nie "leżą". Stąd nie chciałabym, żeby na Mistrzostwach Europy te zespoły na siebie trafiły.

fot. Ilya Stoymenov / sportal.bg

Szczerze mówiąc, trudno jest mi się podjąć jakiejś wnikliwej oceny tego spotkania, ponieważ transmisja nie powalała na kolana swoją jakością i sporo rzeczy mi umknęło. Nie chodzi o dziwne ustawienie kamery, która nie obejmowała całości boiska, ze względu na to, że została umieszczona w rogu hali. Przez większość czasu na ekranie komputera miałam mniej więcej taki widoczek (ale było też sporo momentów, gdy transmisja działała płynnie): 

Konia z rzędem dla tego, kto powie, która drużyna jest po której stronie :)

Bułgarzy chyba nie bardzo chcieli pokazać ten mecz szerokiej publiczności :) Z tego, co się orientuję, to nie tylko ja miałam na ekranie obraz, którego nie powstydziłby się pewnie początkujący przedstawiciel malarstwa abstrakcyjnego. Zresztą, kiedy oglądałam mecz uświetniający otwarcie sofijskiej Armeec Areny w 2011 (również zagrali tam Francuzi) czy nawet tegoroczną Ligę Światową, to transmisja wykorzystująca serwery bułgarskie wyglądała bardzo podobnie.
Nienawidzę tłumaczyć opisów meczów z różnych stron (włączając w to FIVB), więc dzisiaj zacisnęłam zęby i próbowałam cokolwiek dostrzec na ekranie. Zbyt wiele tego nie było, ale starczyło, żeby sklecić relację nieodbiegającą chyba poziomem do jakości streamingu. 

fot. FIVB

Cóż, Laurent Tillie ponownie postanowił przetestować wszystkich swoich zawodników. Ogólnie liczyłam, że dzisiaj więcej pogra Jeff Exiga i Jonas Aguenier. Ba, chciałam ich zobaczyć na boisku od początku meczu. Tak się nie stało, obaj zameldowali się na boisku dopiero w czwartej partii (libero rozpoczął tego seta, a środkowy pojawił się mniej więcej w połowie tej odsłony). Zdaje się, że formę zaczyna łapać Samuele Tuia, który odpoczął po trudach ligi rosyjskiej i zapomniał o nieudanym występie na Lidze Światowej. Również Kévin Tillie zgłasza aspiracje do wyjściowej szóstki. Jeśli się w niej znajdzie, to na pewno nie z powodu pokrewieństwa, jakie łączy go z trenerem reprezentacji Francji. 

fot. Ilya Stoymenov / sportal.bg

Jestem winna rozkład punktów:
Najwięcej - 14 "oczek" - zdobył Antonin Rouzier, co nie jest specjalnie zaskoczeniem. Były już zawodnik ZAKSY zagrał dziś poprawnie, popisał się kilkoma technicznymi sztuczkami i paroma efektownie wyglądającymi atakami.
Kévin Tillie był drugim najlepiej punktującym - 8 punktów, z czego 2 bezpośrednio z zagrywki. Mory Sidibé zapisał na swoim koncie 6 "oczek", Earvin N'Gapeth i Samuele Tuia po 5. Gérald Hardy-Dessources, Kévin Le Roux i Julien Lyneel solidarnie dołożyli po 4 punkty, Jonas Aguenier i Nicolas Le Goff - 3, Benjamin Toniutti zdobył ich 2, a Rafael Redwitz 1.

Kolejny mecz Francuzi rozegrają za półtora tygodnia. 4 września w miejscowości Saint-Nazaire podejmą Kanadę. A tak wygląda plakat zapowiadający to spotkanie.



PS. Juniorzy na MŚ w "grupie śmierci" zajęli 2. miejsce, tuż za Rosjanami, którzy bronią tytułu. W tureckim Izmirze dzieją się naprawdę ciekawe rzeczy :)

0 komentarze to “Przerwana passa Bułgarów, drugi sparing dla Francji”

Prześlij komentarz