poniedziałek, 2 września 2013

MŚ Juniorów: Francja czwartą drużyną świata!

Niewiele brakowało, a Francja nie pojechałaby na Mistrzostwa Świata Juniorów. "Trójkolorowi" rzutem na taśmę wygrali majowe kwalifikacje w St. Jean d'Illac. Trafili do grupy śmierci, a do samych MŚ nie przygotowywali się zbyt długo ze względu na brak funduszy. Mimo to osiągnęli najlepszy wynik od 1999 roku (wówczas Francja została wicemistrzem świata). Mało tego, po raz drugi w historii znaleźli się wśród czterech najlepszych ekip globu!

Przed wyjazdem do Izmiru Francuzi rozegrali zaledwie trzy mecze kontrolne z Chińczykami. Wygrali dwa z nich. Na konferencji przed rozpoczęciem Mistrzostw Świata Juniorów trener "Trójkolorowych", Stéphane Faure, nie krył, że przygotowania do tej imprezy nie były zbyt udane: - Głównym problemem dla naszego zespołu są bardzo późno rozpoczęte przygotowania. Zaczęliśmy trenować dopiero na początku sierpnia ze względu na problemy finansowe naszej federacji, ale mamy dobrych zawodników, którzy mogą grać świetnie. Naszym celem na tą chwilę jest zakwalifikowanie się do kolejnej rundy i dopiero wówczas będziemy myśleć o fazie pucharowej. W ramach przygotowań zagraliśmy mecze towarzyskie tylko przeciwko Chinom, ale musimy zacząć walczyć od pierwszego meczu, aby osiągnąć nasze cele.


Les Bleuets na 2. miejscu w grupie śmierci!


Pierwszy mecz młodzi Francuzi rozegrali przeciwko najsłabszym w tej grupie Wenezuelczykom. Gra obu zespołów przez całe spotkanie falowała, ale siatkarze z Ameryki Południowej poważniej zagrozili rywalom tylko w drugiej partii, którą Les Bleuets wygrali po grze na przewagi. Drużyna Stéphane'a Faure była lepsza niemal we wszystkich elementach: lepiej atakowała i przyjmowała zagrywkę, posłała więcej asów serwisowych (cztery, przy jednym Wenezueli) i rzadziej się myliła. Do zwycięstwa Francję poprowadził atakujący Julien Winkelmuller, który zdobył 17 punktów.

Stéphane Faure po meczu powiedział: Ten mecz był dla nas niezwykle ważny, bo było to pierwsze spotkanie na MŚ i musieliśmy je wygrać. Chcemy zakwalifikować się do finału. Nie znaliśmy taktyki Wenezuelczyków. Graliśmy dobrze i mieliśmy dobre otwarcie. Znajdujemy się w ciężkiej grupie, wszystkie zespoły są naprawdę mocne, ale wierzymy, że mamy szansę w walce przeciwko nim. 
Trévor Clévenot dodał: - Wygranie meczu z Wenezuelą 3:0 jest dla nas dla nas ważne, a dzięki pokonaniu ich dobrze zaczęliśmy ten turniej. Każde spotkanie się liczy. Musimy skupić się na innych meczach grupowych.

Francja - Wenezuela 3:0 (25:17, 26:24, 25:18)

Francja: Clévenot (8), Falafala (6), Brizard (5), Mhoma (4), Winkelmuller (17), Tranchot (7), Richard (L) (1) oraz Rossard (7)

Wenezuela: Abreu (4), Brito, Rodriguez (6), Rivas W. (11), Quijada (5), Martinez (15), Garcia (L) oraz Rivas R. i Flores (1)


fot. FIVB


Kolejny mecz w Izmirze miał być o wiele trudniejszy dla Francuzów. Zagrali oni z mistrzami Europy juniorów z ubiegłego roku, czyli Włochami. Dwa pierwsze sety padły łupem "Trójkolorowych", którzy prezentowali się o wiele lepiej niż Azzurri. Prowadzeni przez doskonale znanego polskim kibicom trenera - Marco Bonittę - dopiero w trzeciej partii obudzili się i przez dłuższy czas utrzymywali kilkupunktową przewagę. Les Bleuets zdołali ją zniwelować i zwyciężyć 23:25. Ponownie najlepiej punktującym siatkarzem w drużynie francuskiej był Julien Winkelmuller (15 punktów) wspierany przez Thibaulta Rossarda (11 "oczek").

Stéphane Faure na pomeczowej konferencji stwierdził: - Jesteśmy niezwykle zadowoleni z tego zwycięstwa. Czekaliśmy na ten mecz od dłuższego czasu. Mam wrażenie, że Włosi trochę bali się tego spotkania. Dobrze, że udało się ograć ich w trzech setach. Nawet jeśli nie mieliśmy zbyt długiego okresu przygotowawczego, wszyscy moi siatkarze znają swoje możliwości, grają ze sobą od czterech lat. Doskonale znamy też Włochów. Jednak nawet znając siebie nawzajem bardzo dobrze nie jesteś w stanie zagrać na 100%, ale dzisiaj mieliśmy swój dzień. 

W bardzo podobnym tonie wypowiadał się kapitan Francuzów, Trévor Clévenot: - Ten mecz był niezwykle ważny dla nas. Dobrze jest teraz zwyciężać ze względu na zasady kwalifikacji do II rundy, która będzie o wiele trudniejsza. Również pokonanie Włochów jest dla nas istotne. Jako zespół gramy ze sobą od dłuższego czasu. Każdy mecz chcemy rozgrywać w taki sposób, jak dziś. Czasem jest tak, że nie możesz tego zrobić, ale akurat dziś daliśmy z siebie wszystko.

Włochy - Francja 0:3 (19:25, 16:25, 23:25)

Włochy: Diamantini (6), Izzo (2), Randazzo (13), Picco (2), Della Volpe (9), Borgogno (2), Tailli (L) oraz Partenio (2), Tiozzo (1), Ricci (1) oraz Milan

Francja: Rossard (11), Clévenot (10), Brizard (2), Mhoma (6), Winkelmuller (15), Tranchot (8) i Richard (L)

fot. FIVB


Po meczu z Włochami młodzi Francuzi nie mieli chwili wytchnienia. Musieli stawić czoła rosyjskiej maszynie. Sborna potwierdziła swoją klasę i nie straciła w meczu z Les Bleuets ani jednego seta. Pierwszego obrońcy tytułu sprzed dwóch lat wygrali bardzo wyraźnie, do 17. W kolejnym musieli nieco się natrudzić, ale ponownie okazali się lepsi (25:22). "Trójkolorowi" nie byli w stanie przedrzeć się przez rosyjski blok i w trzecim secie zdobyli jedynie 18 punktów. Na tle swoich kolegów z drużyny wyraźnie wyróżniał się kapitan - Trévor Clévenot. Przyjmujący zdobył 15 punktów. 8 "oczek" dopisał Julien Winkelmuller.

Stéphane Faure przyznał po meczu ze Sborną: - Oglądaliśmy wczorajszy występ Rosjan, więc zdawaliśmy sobie sprawę, że ten mecz będzie trudny. Rosjanie to silna ekipa. Próbowaliśmy zagrać jak najlepiej w polu zagrywki i w przyjęciu, ale niestety nie udało nam się to. Musimy skupić się na kolejnym spotkaniu, przeciwko Brazylijczykom. Nigdy wcześniej z nimi nie graliśmy, więc będzie to dość stresujące dla nas. Jestem pewien, że ta konfrontacja będzie dla nas wyzwaniem.
Kapitan Les Bleuets, Trévor Clévenot, dodał: - Rosyjski blok sprawił, że było ciężej grać blisko siatki. Nasi rywali spisywali się bardzo dobrze. Grupa, w której się znaleźliśmy, jest bardzo trudna, najsilniejsza w całym turnieju. Nie mieliśmy wystarczająco czasu na przygotowania, ale pozostajemy skoncentrowani i zagramy na miarę swoich możliwości.

Francja - Rosja 0:3 (17:25, 22:25, 18:25)

Francja: Clévenot (15), Falafala (4), Brizard (2), Mhoma, Winkelmuller (8), Tranchot (3), Richard (L) oraz Suc, Rossard (7), Kolokilagi (2) i Rodriguez

Rosja: Goncharov (6), Poletaev (16), Demakov (12), Pankov (3), Feoktistov (7), Kurkaev (4), Petrushov (L) oraz Kobilev (2), Zhos (1), Nikitin (3), Axyutin (2) i Bykovskiy (2)

fot. FIVB


Ostatni mecz fazy grupowej Francuzi zagrali z Brazylią. Rozpoczęli zupełnie bez kompleksów, wygrywając w dwóch pierwszych setach.  Canarinhos w trzeciej partii pozwolili Les Bleuets na zdobycie tylko 17 punktów. "Trójkolorowi" w czwartej odsłonie przegrali po walce na przewagi. Losy meczu rozstrzygnął tie-break, również grany na przewagi. Tym razem lepsi okazali się zawodnicy z niebieskich koszulkach, którzy wygraną 2:3 przypieczętowali 2. miejsce w grupie śmierci. Wspaniałe spotkanie rozegrał duet przyjmujących Spacer's de Toulouse - Trévor Clévenot i Thibault Rossard, którzy zdobyli odpowiednio 22 i 21 pkt. Chociaż Brazylijczycy zagrali wspaniale w bloku (16 razy zatrzymali swoich rywali z Europy), to nie wystarczyło do zatrzymania Les Bleuets.

Co powiedział po meczu trener Faure? -Ten mecz nie był już tak istotny, ale zawsze dobrze jest zagrać w taki sposób, jak dziś. Zmierzenie się z Brazylią zawsze jest ogromnym wyzwaniem. Ciężko było ich ograć. Po trzecim secie nasza gra się poprawiła. Canarinhos to wielki zespół, zwłaszcza pod względem fizycznym. Jesteśmy bardzo zadowoleni z dzisiejszego rezultatu. Jeśli jeszcze kiedyś zmierzymy się z ekipą z Kraju Kawy, mecz na pewno potoczy się inaczej. 
Nieco innego zdania był kapitan Trévor Clévenot: - To ważne, żeby rozgrywać takie mecze ze względu na ranking. Konfrontacja z Brazylią była pełna emocji. Graliśmy świetnie w pierwszym i drugim secie. Później przyszło zmęczenie, ponieważ to był nasz czwarty mecz, ale ogólnie było to dobre spotkanie w wykonaniu obu drużyn.

Brazylia - Francja 2:3 (23:25, 18:25, 25:17, 26:24, 14:16)

Brazylia: Alan (14), Leandro (13), Flavio (8), Thiago (2), Batagim (7), Eduardo (6), Rogerio (L) oraz Levi (8), Felipe, Douglas (14), Madaloz i Leonardo (1)

Francja: Rossard (21), Clévenot (22), Brizard (6), Mhoma (3), Tranchot (6), Kolokilagi (2), Richard (L) oraz Suc, Pauly, Falafala, Winkelmuller (13) i Rodriguez

Julien Winkelmuller, fot. FIVB



Francuscy juniorzy z "drewnianym medalem"


2. miejsce w grupie sprawiło, że Les Bleuets trafili w 1/8 finału na Kanadę, która w grupie C uplasowała się na 3. miejscu. Pierwszego seta wygrali zawodnicy spod znaku klonowego liścia. W dwóch kolejnych lepsi okazali się Francuzi, którzy swoją siłę pokazali zwłaszcza w trzeciej odsłonie, wygranej 25:15. Kanadyjczycy zdołali doprowadzić do tie-breaka, ale ostatecznie w ćwierćfinale znaleźli się siatkarze Stéphane'a Faure. Kluczem do wygranej był szczelny blok i agresywna zagrywka, dzięki której Francuzi zdobyli 7 "oczek". Podobnie jak w meczu z Brazylią, w ataku prym wiedli Trévor Clévenot (20 punktów) i Thibault Rossard (18).

Stéphane Faure po meczu przyznał: - To było najbardziej newralgiczne spotkanie. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie ciężko wygrać, dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni ze zwycięstwa. Choć Kanada dziś poniosła porażkę, chciałbym im pogratulować, grali świetnie dziś wieczorem. To był dobry mecz w wykonaniu obu zespołów.
Trévor Clévenot stwierdził zaś: - Mieliśmy trudności z odnalezieniem naszego rytmu gry. Zagrywki Kanadyjczyków były naprawdę dobre. W trakcie gry mieliśmy nieco problemów, ale ogólnie graliśmy dobrze. Oczywiście, jesteśmy bardzo zadowoleni z wygranej.

Francja - Kanada 3:2 (22:25, 25:21, 25:15, 23:25, 15:10)

Francja: Rossard (18), Clévenot (20), Brizard (6), Mhoma (6), Winkelmuller (11), Tranchot (5), Richard (L) oraz Suc, Falafala i Rodriguez (5)

Kanada: Goranson, Gunter (13), Maar (6), Demyanenko (14), Barnes (11), Nikic (4), Davies (L) oraz Chancy, Ireland (3), Lortie, Russell (8) i Mccarthy

fot. FIVB


O półfinał Francuzi walczyli z gospodarzami turnieju, Turkami. Les Bleuets przystąpili do tego spotkania wyraźnie spięci, na pierwszej przerwie technicznej w pierwszym secie przegrywali 8:2. Gdy pierwsze emocje trochę opadły, "Trójkolorowi" wrzucili wyższy bieg, dogonili rywali i pewnie zwyciężyli 21:25. Również w drugim secie okazali się lepsi od Turków. Gospodarze dopiero w trzecim secie wyraźnie zagrozili Francuzom, ale ci wyszli obronną ręką z opałów i wygrali 25:27. Do zwycięstwa przyczyniła się świetna gra w bloku (Les Bleuets zatrzymali rywali osiem razy). Nie bez znaczenia były również trzy asy serwisowe i mniejsza ilość błędów własnych. Ponownie w ataku błyszczał Thibault Rossard wspierany przez klubowego kolegę - Trévora Clévenota. Razem duet na co dzień grający w Spacer's de Toulouse zdobył 26 "oczek".

Na konferencji prasowej trener Faure stwierdził: - Mieliśmy trochę obaw przed meczem z Turcją w ich kraju. Wiedzieliśmy, że będą walczyć z całych sił i stąd ten lęk na początku spotkania. Później stało się jasne, że i Turcja jest nieco wystraszona, ale przez cały mecz potrafili wywierać na nas presję. Świetnie przyjmowali zagrywkę, co było kluczowe w tym spotkaniu. Ale i my zagraliśmy swoje. W następnym meczu zmierzymy się z Rosją i spróbujemy im się zrewanżować. Mamy nadzieję na zwycięstwo. 

Turcja - Francja 0:3 (21:25, 22:25, 25:27)

Turcja: Sahin (6), Gungor (9), Gokgoz (14), Toy (7), Yenipazar (2), Gunes (3), Demiciler (L) oraz Senol (1), Gulmezoglu (1) i Aydin 

Francja: Rossard (15), Clévenot (11), Brizard (3), Mhoma (7), Winkelmuller (9), Tranchot (3), Richard (L) oraz Suc i Falafala

G. Tranchot, F. Kolokilagi, S. Falafala; fot. FIVB


Francja nie zrewanżowała się Rosji w półfinale Mistrzostw Świata, ale nie można powiedzieć, że była to egzekucja Les Bleuets. Pierwszy set zakończył się grą na przewagi i zwycięstwem Sbornej 27:25. W drugiej partii Francuzi pewnie prowadzili (24:19), ale zlekceważyli nieco Rosjan. Ci wyrównali, jednak nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Trzecia odsłona była popisem broniącej tytułu Rosji, która zagrała doskonale zwłaszcza w polu zagrywki (25:18). Czwarty i ostatni set był odbiciem lustrzanym drugiej partii. Tym razem to Sborna miała piłki meczowe. Les Bleuets obronili kilka nich, lecz nie udało im się doprowadzić do tie-breaka. Rosja zwyciężyła 3:1 i awansowała do ścisłego finału.

Po przegranym półfinale Stéphane Faure powiedział: -  To, że ten mecz będzie trudny, było dla nas jasne. Rosjanie są silną ekipą, dlatego wiedzieliśmy, że musimy grać po pierwsze lepiej w polu serwisowym, a potem nie popełniać błędów na boisku. Niekiedy udawało nam się to zrobić, a czasami Rosjanie uniemożliwiali nam to. Sborna miała przygotowaną dobrą taktykę, a do tego znakomicie zagrywała i blokowała. My znamy ich, a oni nas. Jutrzejsze starcie z Włochami nie będzie należało do najłatwiejszych meczów. Udało nam się ich pokonać w fazie grupowej, więc zapewne będą szukać okazji do rewanżu. Ostatnie spotkania na mistrzostwach są zawsze najtrudniejsze dla zawodników zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym, ale będziemy na to przygotowani.
Trévor Clévenot stwierdził: - Chciałbym pogratulować Rosjanom. Byli w pełni przygotowani na dzisiejszy mecz. Wygrali ważne piłki w tym spotkaniu i odnieśli zwycięstwo.

Rosja - Francja 3:1 (27:25, 24:26, 25:18, 27:25)

Rosja: Poletaev (16), Demakov (4), Nikitin (9), Pankov (9), Feoktistov (14), Kurkaev (18), Petrushov (L) oraz Axyutin i Bykovskiy (2)

Francja: Rossard (17), Clévenot (14), Brizard (4), Mhoma (5), Winkelmuller (19), Tranchot (4), Richard (L) oraz Suc, Pauly (1) i Falafala (1)

fot. FIVB


Włosi w pełni zrewanżowali się Les Bleuets w meczu o brąz MŚ. Azzurri faktycznie spisywali się lepiej od nerwowo grającej Francji, zwłaszcza w drugiej partii. W trzeciej górą byli "Trójkolorowi", również w czwartej wypracowali sobie aż sześciopunktową przewagę i wydawało się, że o zwycięstwie przesądzi tie-break. Francuzi zaczęli popełniać jednak katastrofalne błędy. Podopieczni Marco Bonitty nie zmarnowali okazji, wyrównali i choć rywale mieli piłkę setową, to Squadra Azzurra w samej końcówce zagrała lepiej, zachowała więcej zimnej krwi i miała ciut więcej szczęścia (m.in. przypadkowy as serwisowy Picco - piłka przetoczyła się po taśmie i spadła po stronie Les Bleuets). Można zaryzykować stwierdzenie, że mecz o brąz Francuzi przegrali na własne życzenie. Bardzo słabo przyjmowali zagrywkę, mieli również sporo kłopotów w obronie. Co prawda Julien Winkelmuller zdobył 15 punktów (i był najlepiej punktującym ex aequo z Luką Borgogno), ale wiele z jego ataków było podbijanych przez Włochów.

Stéphane Faure, trener Francji, był bardzo oszczędny w słowach: - Mieliśmy swoje momenty w tym meczu, ale nie potrafiliśmy wykorzystać szansy na zwycięstwo. 
Trévor Clévenot powiedział zaś: - Gratulacje dla Włochów. Zagrali na miarę swoich możliwości w tym meczu. Przygotowali świetną taktykę i pokazali doskonałą technikę.

Włochy - Francja 3:1 (25:21, 25:16, 20:25, 28:26)

Włochy: Randazzo (5), Partenio (5), Picco (6), Della Volpe (7), Borgogno (15), Ricci (3), Tailli (L) oraz Diamantini (7) i Nelli (14)

Francja: Rossard (4), Clévenot (11), Brizard (6), Mhoma (8), Winkelmuller (15), Tranchot (1), Richard (L) oraz Suc, Falafala (3) i Rodriguez (6)


Soané Falafala, fot. FIVB

Tytuł mistrzowski obronili Rosjanie, którzy nie dali żadnych szans w finale Brazylii. W ręce siatkarzy Sbornej powędrowały trzy nagrody indywidualne, w tym dla najlepszego zawodnika turnieju. Również Francuzi mogli cieszyć się z wyróżnienia: jednym z dwóch najlepszych skrzydłowych został Thibault Rossard. Klasyfikację generalną MŚJ 2013 można zobaczyć tu. 


Co ciekawe, Francuzi dopiero drugi raz w historii zostali sklasyfikowani w najlepszej czwórce MŚJ. W 1999 roku Les Bleuets zdobyli srebro ulegając w finale Rosji 1:3. W tamtej srebrnej drużynie byli m.in. José Trèfle, Junot Mistoco czy Gaël Vandaele. Tak więc tegoroczne MŚJ można - pomimo braku medalu - uznać za bardzo udane i mieć nadzieję, że większość zawodników grających na turnieju w Turcji już wkrótce stanie się ostoją seniorskiej reprezentacji Francji. Tak, jak mistrzowie Europy juniorów z 2008 - N'Gapeth, Toniutti, Le Roux, Quesque, Tillie czy Lafitte - decydują o sile obecnej kadry lub znajdują się w szerokim składzie.

Merci Corentin, Quentin, Geoffrey, Thibault, Trévor, Soané, Antoine, Moudine, Julien, Gaël, Faipule et Kévin!


*) Wypowiedzi Stéphane'a Faure i Trévora Clévenota pochodzą z fivb.org.
**) W meczu z Wenezuelą libero Quentin Richard zdobył 1 pkt

0 komentarze to “MŚ Juniorów: Francja czwartą drużyną świata!”

Prześlij komentarz