wtorek, 8 października 2013

Ligue A: gwiazdy, aktorzy drugoplanowi i statyści sezonu 2013/2014

14 zespołów. Około 200 zawodników. 182 mecze fazy zasadniczej, łącznie około 200 spotkań. Start - 8 października 2013. Finał - 17 maja 2014. Jak zapowiada się startujący dziś sezon Ligue A?

Nie zamierzam skupiać się na transferach, jakie dokonały poszczególne zespoły, bo to możecie sobie sprawdzić w zakładce na górze, pod nagłówkiem. Oczywiście, tego tematu nie da się uniknąć, ale postaram się, żeby nie był on motywem przewodnim tego postu. 

Wiadomo, że każda z czternastu drużyn marzy o zdobyciu mistrzostwa kraju. Niektóre drużyny będą musiały bronić się przed spadkiem do Ligue B. Niektóre nie zagrają w fazie play-off. A niektóre będą bić się o najwyższe cele i prawo do gry w europejskich pucharach. 

Tours VB. fot. LNV


Tours VB niczym gwiazda europejskiego kina


Oczywiście, oczy wszystkich będą zwrócone na Tours VB, mistrza kraju i zdobywcy Pucharu Francji, najsilniejszą i najbardziej utytułowaną ekipę ostatnich lat. Pytanie jest jedno - czy TVB rozstanie po raz trzeci z rzędu triumfatorem w Ligue A? Bardzo możliwe, choć prawdopodobnie początek zmagań ligowych nie będzie łatwy dla siatkarzy Mauricio Paesa. Wcale nie dlatego, że pierwsze spotkanie rozegrają przeciwko ASUL Lyon. Tours boryka się z kontuzjami. Na Mistrzostwach Europy kontuzji stawu skokowego nabawił się David Konečný, a więc pierwszy "młot" TVB. Na urazy narzeka także rozgrywający Nuno Pinheiro, Kamil Baránek nie zagrał w ten weekend w turnieju towarzyskim w Niemczech ze względu na infekcję wirusową. Gérald Hardy-Dessources miał drobną kontuzję kostki, ale ma być gotowy na starcie z ASUL. W ubiegłym roku Tours VB również nie miało zbyt dobrego początku ligi, ale po kilku kolejkach objęło prowadzenie i nie oddało go do końca. Trzeba jednak przyznać, że w ubiegłym sezonie nie było innej, równie silnej i równie naszpikowanej gwiazdami (jak na standardy francuskie - to nie Turcja!) ekipy. W tym sezonie wydaje się, że TVB wcale nie będzie miało tak łatwo...

Tours VB. fot. LNV

Kto może zagrać główne role?


Ja stawiałabym na Montpellier, Lyon i Nantes Rezé. Po kolei. Montpellier UC ma w tym sezonie ciekawą ekipę, bazuje na reprezentantach Francji (to się chwali). W drużynie prowadzonej przez trenera Blaina mamy czterech siatkarzy grających w kadrze - Lyneel, Le Goff, Lafitte i Redwitz. W żadnym innym klubie we Francji nie ma tylu etatowych reprezentantów kraju. To, że Julien Lyneel potrafi grać w siatkówkę i ma duże możliwości, nie było nigdy tajemnicą dla ludzi śledzących zmagania w Ligue A. W tym roku powinien być zdecydowanym liderem MUC. Nie jestem przekonana jeszcze do osoby Ivána Castellaniego, który jest moim zdaniem dość chimeryczny. Najbardziej ciekawi mnie jednak kwestia środkowych, a konkretnie to, czy Philippe Blain postawi na duet francuski Nicolas Le Goff - Franck Lafitte czy konsekwentnie podstawowym graczem tej formacji będzie jednak Philip Schneider. Kłopot bogactwa. Jeśli znów przez drużynę nie przetoczy się fala kontuzji (jak w sezonie 2011/2012), to powinno być dobrze. Stawiałabym Montpellier mniej więcej w pierwszej czwórce Ligue A po fazie zasadniczej. 

Montpellier UC. fot. LNV


ASUL Lyon powraca do Ligue A, ale powraca bardzo silne. Przynajmniej na papierze. Wszyscy doskonale wiemy, że za grę ASUL odpowiada Simon Tischer, że defensywą dyrygować będzie Teodor Salparov, a punkty zdobywać będzie Vlado Nikolov. Przed towarzyskim turniejem w Oleśnicy bałam się, że to będzie team z wielkimi (jak na standardy francuskie) nazwiskami, niekoniecznie jednak dobrze ze sobą współpracującymi. 3:2 z Tranferem Bydgoszcz i 2:3 ze Skrą Bełchatów zdecydowanie poprawiło mi humor i rozwiało część wątpliwości. Pod skrzydłami tak kapitalnego szkoleniowca, jakim niewątpliwie jest Silvano Prandi, ASUL Lyon może zajść daleko, pod warunkiem, że zdrowie będzie dopisywać. W ubiegłym sezonie rewelacją był beniaminek- Chaumont, dwa lata temu - Narbonne (beniaminek), trzy lata temu - Nantes Rezé. Czas na Lyon!

ASUL Lyon. for. LNV

Wspomniałam o Nantes Rezé MV. W zeszłym sezonie gra tego zespołu niesamowicie mi się podobała i gdyby nie odjęto mu aż 6 punktów za kłopoty finansowe (we Francji jest troszkę inaczej niż w PlusLidze), to zakończyliby rundę zasadniczą tuż za Tours. NRMV miało jeden z najniższych budżetów w lidze, a mimo to potrafiło ugrać naprawdę dużo. Myślę, że w tym sezonie powinni również plasować się w czołówce ligi, zwłaszcza, że mają w swoim składzie choćby Štefana Chrtianskiego (ex-Trentino) czy moim zdaniem bardzo ciekawego zawodnika - Raphaëla Mrozka, który w ubiegłym sezonie grał bardzo dobrze w Arago. Nie będzie im jednak łatwo, bo oprócz walki w lidze i krajowym pucharze będą walczyć w Pucharze CEV, a ich pierwszym rywalem będzie nie byle kto - Bre Banca Lannutti Cuneo. Liczę na wielką sensację - na to, że Nantes wyeliminuje tego włoskiego potentata z CEV Cup. 

Nantes Rezé. fot François Deniel


Gérald Hardy-Dessources podczas Mistrzostw Europy powiedział, że Rennes Volley 35 może być w tym roku bardzo silne. Prawdę mówiąc, trochę wówczas zbił mnie z tropu, bo nie myślałam o Rennes (któremu zresztą mocno kibicuję) jako o ekipie mogącej namieszać w Ligue A, ale teraz po chwili zastanowienia stwierdziłam, że GHD ma sporo racji, bo RV35 dokonało naprawdę ciekawych transferów. Oczywiście, wszyscy wiedzą, że w drużynie z Bretanii zagra Yannick Bazin i Metodi Ananiev, ale dla mnie najbardziej interesującym ruchem jest ściągnięcie litweskiego atakującego Arvydasa Mišeikisa z Avignonu, który ubiegły sezon miał naprawdę udany. Łącznie zdobył 463 punkty (średnio ok. 19 punktów na mecz). To, że Jenia Grebennikov odszedł z klubu chyba nie powinno być większym kłopotem, bo Alexis Rubén González jest równie dobrym libero, a dodatkowo jest doświadczony i zna realia Ligue A. 

Olivier Ragondet. fot. LNV

Między pierwszym a drugim planem


Arago de Sète, AS Cannes, Narbonne Volley, Chaumont Volley 52 i... Paris Volley. Wbrew powszechnym opiniom nie stawiam Paryża w roli klubu, który może zdetronizować Tours. Świetny końcowy wynik Paris z zeszłego roku potraktowałam - przyznaję się - w kategoriach przypadku. Faktycznie, ekipa ze stolicy rozpoczęła ubiegły sezon doskonale, w pewnym momencie była liderem, ale potem było już tylko gorzej. Fazę zasadniczą podopieczni Doriana Rougeyrona ukończyli na 7. miejscu (!). Co prawda wyeliminowali w play-offach Nantes Rezé, ale w półfinale mieli sporo kłopotów z Cannes. Mam wrażenie, że gdyby decydujący piąty mecz rozgrywany był w Palais des Victoires, czyli na terenie Cannes, to mielibyśmy innego wicemistrza Francji. Oczywiście, PV to klub z ogromnymi tradycjami, tylko zastanawia mnie, czy ściągnięcie Goran Maricia, Marko Ivovicia czy Guillermo Hernána pozwoli Paryżowi skutecznie walczyć na trzech frontach (nie zapominajmy o morderczej Lidze Mistrzów). 

Dorian Rougeyron, fot. LNV


Arago de Sète to mój ukochany klub (stąd będę nieobiektywna), ale szczerze mówiąc, wątpię, żeby w tym sezonie byli w stanie ponownie zająć 3. miejsce. Arago bardzo zmieniło skład. Został w zasadzie tylko Lukas Bauer, który od tego sezonu będzie kapitanem tej ekipy, a także Frédéric Barais. W ubiegłym sezonie Fred musiał opuścić kilka spotkań ze względu na kontuzję pleców, a gdy już wrócił, to grał przeciętnie, żeby nie powiedzieć, że słabo. Ogólnie nowy team Sète wygląda obiecująco - jest bardzo doświadczony Pavel Bartík, będący do tej pory podporą Beauvais; młody libero Nicolas Rossard ściągnięty z Tuluzy; do tego Toafa Takaniko, który w zeszłym sezonie bardzo udanie dowodził grą Nantes, a wcześniej Cannes; pojawi się również Keith Pupart - moim zdaniem ten zawodnik może okazać się kluczową postacią w Arago de Sète (o ile zagra tak samo jak w Rennes). Na papierze nie wygląda to więc źle, ale może braknąć zgrania w decydujących momentach, stąd stawiam ekipę Patricka Duflos w drugiej linii.

Arago de Sète. fot. LNV


Z AS Cannes odszedł Kévin Le Roux i myślę, że to jest bardzo poważna strata. Kévin w ekipie z Lazurowego Wybrzeża występował ostatnio głównie jako atakujący i radził sobie świetnie. Na jego miejsce Cannes ściągnęło Ludovica Castarda, znacznie niższego od Le Roux. Ciekawa jestem, jak ten były zawodnik Farta Kielce poradzi sobie w swojej nowej-starej drużynie na pozycji atakującego, bo oczekiwania będą spore. Do Cannes dołączył również André Lopes. Portugalski przyjmujący jest przeze mnie ceniony i myślę, że to doskonałe posunięcie zarządu Cannes. Najgłośniejszym transferem jest jednak podpisanie umowy z Guillaume Samiką. Francuz powraca do ojczyzny i oprócz Pierre'a Pujola, z którym prywatnie się przyjaźni, będzie chyba największą gwiazdą Cannes. Ogólnie transfery są bardzo ciekawe. Jeśli uda się drużynie Christophe'a Meneau zgrać i ominą ich kontuzje, to może uda im się tym razem awansować do półfinałów Ligue A. W zeszłym roku byli bardzo blisko.

AS Cannes. fot. LNV



Narbonne Volley to bardzo ciekawy zespół, który nie dokonywał większych ruchów transferowych. Marca Zopie zastąpił Jean-Philippe Sol (obaj środkowi znają się zresztą doskonale ze wspólnej gry w Poitiers), a do drużyny dołączył młody Czarnogórzec - Božidar Ćuk. Gra siatkarzy z Narbony w dużej mierze opiera się na Guillermie Falasce. Jeśli ten doskonały hiszpański atakujący miałby jakieś kłopoty ze zdrowiem, to Narbonne może wpaść w spore tarapaty. Bardzo dobrze w ubiegłym sezonie grał jego rodak - Gustavo Delgado. Myślę, że równie ważna będzie dyspozycja dwóch innych zawodników, a mianowicie już 38-letniego Renauda Herpe oraz greckiego środkowego - Giórgosa Petréasa. Ogólnie środek bloku Narbonne Volley wygląda całkiem obiecująco i oprócz Falaski może być ich główną bronią. 

Narbonne Volley. fot. LNV



Chaumont Volley 52 w ubiegłym sezonie grało całkiem nieźle. 4. miejsce w fazie zasadniczej CV52 zawdzięcza niezwykłej wytrwałości. Na 26 spotkań rozegranych przez zeszłorocznego beniaminka aż 11 zakończyło się w tie-breaku (z czego 9 Chaumont przegrało). Gdyby podopieczni Nikoli Matijaševicia przegrali te spotkania 0:3 lub 1:3, to okazałoby się, że zajęliby dopiero 9. lokatę. Chaumont to drugi - oprócz Arago de Sète - mocno zmieniony pod względem personalnym klub. W ekipie z Górnej Marny pozostał Deniss Petrovs, który będzie pełnił rolę naczelnego playmakera. Jiří Cerha i Ludovic Duée również mają ważne umowy. Do Ligue A powraca były zawodnik Tours - Miloš Terzić, który poprzedni sezon spędził w Tomisie Constanta. Chaumont ściągnęło do siebie dwóch zawodników z Noliko Maaseik - utalentowanego Hermansa Egleskalnsa (który moim zdaniem może być jednym z najlepszych atakujących w lidze, a na pewno o wiele skuteczniejszym od Bartosza Janeczka) i Nathana Wounembainę. Chaumont w ubiegłym sezonie dopiero poznawało Ligue A, ale w tym roku powinno się liczyć o wiele bardziej. Jak będzie, czas pokaże. Może sprawić sporą niespodziankę, jak Nantes w ubiegłym sezonie i zakończyć rundę zasadniczą w pierwszej trójce.

Deniss Petrovs. fot. LNV

Statyści - tło, niekoniecznie nudne


Myślę, że w ogonie Ligue A znajdą się Beauvais Oise UC, GFCO Ajaccio, Saint Nazaire VB Atlantique i Spacer's de Toulouse, chociaż ekipa z Pikardii (BOUC) ma chyba największe szanse, żeby zagrać w fazie play-off. Beauvais miało sporo szczęścia, że ubiegłego sezonu nie spędziło w Ligue B (zamiast nich do I ligi zdegradowano Stade Poitevin, ale klub z Poitiers był bankrutem i nie miał pieniędzy, żeby zagrać nawet na zapleczu francuskiej ekstraklasy, w związku z tym został przekształcony w klub amatorski i obecnie występuje w II lidze). Zeszły sezon był "falowaniem i spadaniem" BOUC, ostatecznie skończyło się na 11. miejscu, głównie dzięki świetnej postawie Pavla Bartíka i Jiříego Krala. Niestety, Słowaka nie ma już w ekipie z Pikardii, co oznacza najprawdopodobniej mniejszą siłę w ataku. Jeden transfer zasługuje na szczególną uwagę. Do Beauvais dołączył znakomity belgijski rozgrywający - Frank Depestele. To powinna być gwiazda w drużynie Emanuele Zaniniego, który może wydobyć z mniej znanych siatkarzy, takich jak choćby Corentin Suc to, co najlepsze i sprawić, że Beauvais znajdzie się wreszcie w ósemce najlepszych ekip Ligue A. Jestem bardzo ciekawa, jak trener Zanini odnajdzie się we Francji.

Emanuele Zanini. fot. LNV


GFCO Ajaccio w tym sezonie wygląda naprawdę ciekawie. Do ekipy z Korsyki dołączył silny i bardzo dobry przyjmujący - Antti Siltala, który wraz z Macedończykiem Jovicą Simovskim powinien odpowiadać za siłę ognia w Ajaccio. Mamy dodatkowo w ekipie Gazélec byłego reprezentanta Francji - Emmanuela Ragondeta, który przeniósł się na Korsykę z Tours (a wcześniej grał choćby w Arago de Sète). W drużynie trenera Ferrandeza znajdzie się też - moim zdaniem - ciekawy rozgrywający, Yoann Jaumel, w ubiegłym roku reprezentujący jeszcze Avignon, podobnie jak środkowy Michal Červeň. Obawiam się, że mimo tych bardzo interesujących postaci Ajaccio może nie być w stanie bić się o pierwszą ósemkę. W poprzednim sezonie w pewnym momencie zawodnicy z korsykańskiego klubu byli sklasyfikowani nawet na 6. miejscu, ostatecznie skończyło się na 10. lokacie. Może w tym roku jednak uda im się powalczyć o coś więcej.

Frédéric Ferrandez. for. LNV


Spacer's de Toulouse to klub, który od czterech (może pięciu) sezonów zajmuje miejsca 9-12. I nie może się za bardzo przełamać, żeby wywalczyć choćby możliwość gry w fazie play-off. W Pucharze Francji ostatnio szło im dla odmiany bardzo dobrze, dotarli do finału. tej imprezy w ubiegłym sezonie. Drużyna z Tuluzy to mieszanka młodości z doświadczeniem. Bardzo interesujący mix - z jednej strony mamy francuskich juniorów, którzy w tym roku zajęli 4. miejsce na Mistrzostwach Świata (Thibault Rossard, Trévor Clévenot oraz Dimitri Walgenwitz, który jednak na MŚJ nie pojechał, ale był w szerokim składzie), a z drugiej będących po trzydziestce Brazylijczyków Zago i Andre Eloi. Do tego nowy bułgarski atakujący - Danail Milushev. Czy to wystarczy, żeby Spacer's de Toulouse spróbowało zająć miejsce lepsze od ubiegłorocznego (12.), przekonamy się niedługo. 

Spacer's de Toulouse. fot. LNV


Największą zagadką jest dla mnie Saint Nazaire VB Atlantique. W Ligue B SNVBA grało bardzo dobrze - początkowo toczyło zaciętą walkę z ASUL Lyon, ale w pewnym momencie "odpaliło" i bez większych kłopotów wywalczyło awans do francuskiej ekstraklasy. Nie oznacza to jednak, że w Ligue A pozostanie na kolejny rok. Przykładowo, w ubiegłym sezonie zwycięzca rywalizacji LBM 2011/2012 - Avignon VB - w wyższej lidze kompletnie sobie nie radził, za to drugi beniaminek (Chaumont) zagrał w fazie play-off. To mała dygresja. Do SNVBA dołączył dotychczasowy rozgrywający Rennes - Martin Repák, ale chyba najciekawszym transferem jest sprowadzenie z Włoch interesującego amerykańskiego atakującego. Chodzi oczywiście o Murphy'ego Troy'a, który w tegorocznej Lidze Światowej co prawda nie miał wielu okazji do pokazania swoich umiejętności, ale może podobnie jak Carson Clark we Francji rozwinie swój talent. Z Saint Nazaire pożegnał się MVP Ligue B - Lionel Coloras, a szkoda, bo chętnie zobaczyłabym go w ekstraklasie.

Saint Nazaire. fot. LNV

Let the game begin!

0 komentarze to “Ligue A: gwiazdy, aktorzy drugoplanowi i statyści sezonu 2013/2014”

Prześlij komentarz