Francja imponująco rozpoczęła te Mistrzostwa Europy, wygrywając wszystkie mecze i tracąc tylko dwa sety. - My jesteśmy ambitną drużyną, jeśli chcemy dostać się do półfinału albo finału, musimy po drodze pokonać jeden z najlepszych zespołów - mówi środkowy Les Bleus, Gérald Hardy-Dessources.
fot. FFVB |
Gratuluję po pierwsze wygrania rywalizacji w grupie B. Dzisiaj udało wam się pokonać Turków, było to wasze trzecie zwycięstwo na tych mistrzostwach. Co zadecydowało o tym, że to wy okazaliście się lepsi od rywali?
Gérald Hardy-Dessources: - Dzisiaj musieliśmy być bardzo skoncentrowani, ponieważ turecka drużyna grała jeszcze o kwalifikację do barażów. Dla nas najważniejsza była po pierwsze bezpośredni awans do ćwierćfinałów. Po drugie jeśli wygrywamy każdy mecz w grupie 3:0 albo 3:1, to nabieramy pewności siebie. Celem jest awans do półfinałów, ze względu na to, że da nam on możliwość gry w kolejnych Mistrzostwach Europy bez konieczności rozgrywania kwalifikacji. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się ograć Turków.
Teraz czekają was dwa dni wolnego. Co będziecie robić w tym czasie?
- Na pewno nie będziemy odpoczywać (śmiech). Myślę, że w tym czasie będziemy trenować, dzisiaj musimy jeszcze się zregenerować (wywiad był przeprowadzony w niedzielę, po meczu Francja - Turcja, przyp. red.). Wydaje mi się, że najważniejsze jest w tym momencie zrelaksowanie się, pozbycie się tej presji.
W ćwierćfinale możecie się zmierzyć z Bułgarią, Rosją albo ponownie z Polską lub Słowacją (wiadomo już, że rywalem Francji będzie zwycięzca meczu Rosja-Słowacja, przyp. red.). Który zespół będzie dla was najtrudniejszym rywalem?
- Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia (śmiech). W tym momencie każda ekipa jest trudnym rywalem. Polska, ponieważ gramy w Polsce. Bułgaria, ponieważ to bardzo dobra drużyna, co potwierdziło się podczas Igrzysk Olimpijskich w zeszłym roku. Rosja, ponieważ to Rosja, obecnie wygrywają każdy turniej. Będzie bardzo ciężko ich pokonać.
Ale udało wam się ograć Rosję na Mistrzostwach Europy w 2009 po niezwykłym meczu...
- Tak, tak, pamiętam! My jesteśmy ambitną drużyną, jeśli chcemy dostać się do półfinału albo finału, musimy po drodze pokonać jeden z najlepszych zespołów. To będzie wielki mecz z całą pewnością.
Moim zdaniem macie ostatnio sporo kłopotów z pokonaniem Bułgarów. Nie wiem, co jest tego przyczyną.
- My też tego nie wiemy! (śmiech) W ostatnich dwóch latach zagraliśmy z nimi wiele meczów, myślę, że około dzisięciu, wliczając w to spotkania towarzyskie i mecze o punkty. Nigdy nie były to łatwe pojedynki, mieliśmy wiele trudności z pokonaniem Bułgarów. W tym turnieju musimy być od nich lepsi i będziemy od nich lepsi. Mamy szansę ich pokonać.
fot. fivb.org |
Chciałbym poruszyć temat Ligue A. Po Mistrzostwach Europy wracasz do Francji, do Tours, które jest prawdopodobnie najlepszym klubem w ostatnich latach. Domyślam się, że waszym celem na ten sezon jest obrona tytułu mistrzowskiego oraz obrona Pucharu Francji...
- Dokładnie. Celem dla Tours jest wygranie wszystkiego, co możliwe. W kraju - zdobycie mistrzostwa i pucharu. W tym roku w Lidze Mistrzów trafiliśmy do lepszej grupy niż w ubiegłym roku, kiedy musieliśmy walczyć z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i Trentino. To było naprawdę trudne zadanie - pokonać te zespoły i awansować do ćwierćfinału. Myślę, że w tym roku trafiliśmy nieco lepiej (Tours zagra z Coprą Piacenzą, ACH Volley Ljublaną i Marek Ivkoni Dupnicą - przyp. red). Jeśli będziemy w formie i dobrze przygotowani pod względem fizycznym, myślę, że możemy coś osiągnąć w tym roku.
W ubiegłym sezonie ligowym wygraliście niemal wszystkie mecze w fazie zasadniczej i fazie play-off. Czy jest w ogóle możliwe pokonanie Tours?
- (śmiech) Możliwe, że tak. W tym sezonie zagra u nas czterech nowych graczy, ale i konkurencja nie próżnowała. Cztery zespoły zrobiły bardzo dobre transfery, stąd wydaje mi się, że w tym roku będzie mam znacznie trudniej dominować w lidze niż w poprzednim sezonie. Ale Tours to Tours, wciąż jesteśmy głodni zwycięstw, więc mam nadzieję, że nadchodzący sezon ułoży się dla nas tak, jak poprzedni.
Więc które zespoły, twoim zdaniem, mogą wam najbardziej zagrozić?
- W tym roku myślę, że będą to Paris Volley, które ma kilku naprawdę dobrych graczy, Montpellier, które na w swoich szeregach na przykład Rafaela Redwitza i kilku innych mocnych graczy...
Na przykład Ivana Castellaniego czy Mateusza Mikę.
- Dokładnie. Kto jeszcze... Może Rennes?
Zwłaszcza, że umowę z nimi podpisał wracający do Francji Yannick Bazin.
- Mają też w składzie dwóch Argentyńczyków...
Zdaje się, że Gonzaleza i Garcię.
- No właśnie, libero Gonzalez i Garcia, mają jeszcze kogoś z Hiszpanii i dobrego środkowego, który grał w Rennes w zeszłym sezonie. Pochodzi z Seszeli.
Rodney Ah-Kong...
- Właśnie, Ah-Kong! (uśmiech) Nowym rozgrywającym Rennes będzie Bazin. Tak więc myślę, że będzie to dobry rok i liga będzie stała na wysokim poziomie.
A co z Lyonem?
- Lyon! Tak, oczywiście, mają w składzie Simona Tischera, Vlado Nikolova...
Nikolov jest twoim byłym kolegą z klubu, graliście razem w Tours parę lat temu.
- Właśnie! To może być dla nich naprawdę dobry sezon.
Nie można zapomnieć o ich nowym szkoleniowcu. Poprowadzi ich Prandi.
- Silvano Prandi był moim trenerem, kiedy grałem we Włoszech. To doskonały fachowiec. Mam nadzieję, że okażemy się od nich lepsi, bo sezon zaczynamy od meczu z Lyonem właśnie. Tak więc pierwszy mecz to Tours-Lyon! (śmiech) Niestety, nasz atakujący, David Konečný, jest w tym momencie kontuzjowany, ale mam nadzieję, że nie jest to zbyt poważny uraz i David zagra w pierwszym meczu.
Możesz skomentować transfery Tours? Do twojej drużyny dołączyli Klinkenberg, Hoag, Jablonsky i Collin.
- Bardzo dobre transfery. Collin to świetny zawodnik i dobrze, że dołączy do nas. O Klinkenbergu słyszałem mnóstwo pozytywnych opinii. Jablonsky to również dobry siatkarz. Myślę, że Tours dokonało dobrych transferów, a nowi gracze dadzą nam więcej możliwości w grze.
Również trzon Tours został utrzymany, co wydaje mi się dość istotne.
- Tak, to dobrze. Mam nadzieję, że kontuzję będą nas omijały.
Pozostaje mi więc życzyć powodzenia teraz, na Mistrzostwach Europy i sezonie ligowym!
- Dziękuję.
* z Géraldem Hardy-Dessourcesem rozmawiałam w Gdańsku podczas Mistrzostw Europy 2013