niedziela, 22 września 2013

Kévin Tillie: Zagraliśmy tak, jak podczas Ligi Światowej

Francja pokonała wczoraj Polskę 3:1 i jest o krok od wygrania rywalizacji w grupie B. Był to jednocześnie trzeci triumf Les Bleus nad biało-czerwonymi w tym roku. Dziś "Trójkolorowi" zmierzą się z teoretycznie najsłabszą Turcją. Przyjmujący reprezentacji Francji, Kévin Tillie, nie lekceważy rywali: - Chcemy pokonać Turcję szybko, ale wiemy, że to groźna ekipa, grająca całkiem dobrze na tych mistrzostwach.

fot. FFVB


Przede wszystkim chciałabym pogratulować zwycięstwa nad reprezentacją Polski. Co, twoim zdaniem, było kluczem do pokonania biało-czerwonych po raz trzeci w tym sezonie?

Kévin Tillie: - Myślę, że zagraliśmy dzisiaj zespołowo, zupełnie tak, jak podczas tegorocznej Ligi Światowej . Mieliśmy przygotowaną dobrą taktykę, graliśmy z wielką radością, nie poddawaliśmy się. Mieliśmy również dużo szczęścia. Ten mecz był czymś niesamowitym. 

Udało wam się więc zrewanżować Polsce za Mistrzostwa Europy 2009. Wówczas zostaliście pokonani przez biało-czerwonych dwukrotnie.

- To był wyjątkowy mecz dla tej grupy chłopaków, która grała na tamtych Mistrzostwach Europy (Antonina Rouziera, Samuele Tui i Jeana-Françoisa Exigi - przyp. red.). Reszta z nas jest nowa, młoda, więc tak naprawdę nie myśleliśmy o tym meczu, że to rewanż za rok 2009. Trudno jest grać przeciwko Polakom w ich kraju, przed tym tłumem kibiców.

Na zakończenie fazy grupowej zmierzycie się z Turcją, która w meczu ze Słowacją przegrała dopiero po tie-breaku. Czego spodziewasz się po pojedynku z zawodnikami prowadzonymi przez Emanuele Zaniniego?

- Turcy zagrali bardzo dobrze, ponieważ dla nich spotkanie ze Słowacją było tak naprawdę walką o pozostanie w grze. Dla nas mecz przeciwko nim będzie również bardzo ważny. Chcemy pokonać Turcję szybko, ale wiemy, że to groźna ekipa, grająca całkiem dobrze na tych mistrzostwach.

Co jeszcze musicie poprawić w swojej grze?

- Ostatnie dwa mecze zagraliśmy całkiem dobrze, ale musimy poprawić przyjęcie zagrywki typu float. Może trzeba byłoby też poprawić nasz blok. Powinniśmy chyba lepiej pracować w tym elemencie gry.

fot. FFVB

Twoi rodzice byli siatkarzami, więc prawdopodobnie wybór siatkówki był dla ciebie czymś naturalnym. Czy trenowałeś inne sporty, na przykład koszykówkę, jak twój brat (Kim Tillie, starszy brat Kévina, jest reprezentantem Francji w koszykówce - przyp. red.)?

- Tak, zaczynałem od tenisa i koszykówki. Grałem w kosza jak mój brat, ale po dłuższym czasie zdecydowałem się zacząć trenować siatkówkę razem z kilkoma przyjaciółmi. Szło mi dobrze, więc postanowiłem zostać siatkarzem.

W Stanach Zjednoczonych grałeś w lidze uniwersyteckiej, teraz przenosisz się do Włoch, do Ravenny. Czego oczekujesz po wyjeździe do Italii?

- Zespół jest bardzo młody. Chcemy spisywać się jak najlepiej, bo nie jesteśmy w tej chwili w czołówce i nikt na nas nie stawia. Ogólnie liga włoska jest jedną z najlepszych na świecie, nie będzie łatwo tam zagrać.

Możesz przybliżyć system gry w lidze uniwersyteckiej w Stanach Zjednoczonych?

- W Stanach Zjednoczonych siatkówka związana jest z uniwersytetami. W lidze grają bardzo młodzi i bardzo utalentowani siatkarze. Myślę, że niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z poziomu ligi uniwersyteckiej w USA. Jest wiele dobrych drużyn z świetnymi zawodnikami. To była przyjemność grać tam i zdobywać doświadczenie.

Jakie są różnice między systemem szkolenia młodzieży we Francji i w Kanadzie oraz w Stanach Zjednoczonych?

- Jest sporo różnic. W Stanach i Kanadzie życie siatkarskie toczy się wokół uniwersytetu, kampusu. Wszystko jest już gotowe, na miejscu. Mamy tam dokładnie to, czego chcemy i czego potrzebujemy. Wszędzie jest blisko i to idealne miejsce do gry w siatkówkę i do studiowania.

* z Kévinem Tillie rozmawiałam w Gdańsku podczas Mistrzostw Europy 2013

0 komentarze to “Kévin Tillie: Zagraliśmy tak, jak podczas Ligi Światowej”

Prześlij komentarz