niedziela, 5 października 2014

Thomas Bortolossi: Siatkówka towarzyszyła mi od zawsze (cz. 1)

- Musisz lubić komputery, znać się na siatkówce i spędzać dużo czasu przed monitorem, błyskawicznie robiąc notatki z tego, co dzieje się na boisku - tak w jednym zdaniu opisuje swoją pracę scoutman reprezentacji Francji, Thomas Bortolossi. W pierwszej części wywiadu statystyk Les Bleus opowiada o tym, na czym polega jego zawód i dlaczego zdecydował się zostać scoutem.

Thomas Bortolossi



Czym tak naprawdę zajmuje się scout? Jakie zadania są Panu powierzone?

Thomas Bortolossi: - Głównym zadaniem scoutmana jest obserwacja gry, przyglądanie się wszystkim wymianom piłek podczas meczu, każdemu zawodnikowi i temu, jak radzi sobie w danej strefie boiska. Musisz widzieć każdą akcję, każde dotknięcie piłki przez siatkarza. Później, pod koniec spotkania statystyk zbiera wszystkie informacje i ocenia grę zawodnika. Może również zsynchronizować nagranie wideo ze swoimi zapiskami. Scoutman przekazuje informacje sztabowi szkoleniowemu na ławce – mówi, czy dany siatkarz gra dobrze czy też nie. Dzięki temu w tracie trwania meczu można łatwo ocenić, czy interesujący nas zawodnik spisuje się zadowalająco. Załóżmy, że ten gracz tego dnia wyjątkowo słabo przyjmuje. Wtedy można wprowadzić zmiany w składzie lub przygotowanej taktyce. Tak wygląda nasza praca w tracie meczu. Poza tym scoutmani wymieniają się w sieci nagraniami z różnych spotkań. Aby przygotować przedmeczową analizę rywala, statystyk ogląda przynajmniej jego pięć spotkań i wykonuje dokładnie te same czynności, co podczas meczu, czyli analizuje każdą akcję, przygląda się kierunkom zagrywek przeciwnika, aby uzyskać informacje o najczęściej wybieranych kierunkach przez danych zawodników. Analizuje również najczęściej wybierane kierunki ataku oraz bloku. Gdy jakiś siatkarz bardzo dużo atakuje po przekątnej, to scoutman to wychwyci i przekaże informację swoim zawodnikom, żeby przy próbie blokowania tego zawodnika raczej zostawiać otwarty kierunek po prostej. Scoutman bierze pod lupę również to, w jaki sposób rozgrywający rozdziela piłki w zespole w zależności od sytuacji i ustawienia drużyny, jak poruszają się środkowi, np. gdy są trochę dalej od rozgrywającego; ponadto analizuje, jakie rozwiązania wybiera rozgrywający, jak często rozgrywa stojąc przodem, tyłem, jak często gra pipe’a. Ważne jest także to, którzy zawodnicy dostają piłkę w zależności od ustawienia. Można dzięki temu wyłowić pewne zależności, np. przy dobrym przyjęciu rozgrywający często wystawia piłkę do swojego środkowego. Wtedy można podpowiedzieć naszemu środkowemu, żeby skakał do swojego vis-à-vis, bo ten w takim przypadku często atakuje. Czasem jest tak, że rozgrywający woli jednak więcej piłek posyłać do swojego atakującego. W meczu Francja – Serbia Nikola Jovović dużo piłek rozgrywał do strefy 4. My to zauważyliśmy i potem trochę zmieniliśmy sposób naszej gry. Gdy natomiast przyjęcie nie jest idealne i piłka znajduje się daleko od siatki, rozgrywający nie może zagrać szybkiej akcji przez środek i musi poczekać albo przesunąć się do bloku. Zadaniem scoutmana jest wychwycenie takich zagrań. 

Scoutman uczestniczy również w treningach drużyny. Jakie zadania wówczas Pan wykonuje?

- To zależy od tego, w jakim okresie sezonu się znajdujemy. Na początku sierpnia, gdy rozpoczynaliśmy właściwe przygotowania do Mistrzostw Świata, byłem na wszystkich treningach reprezentacji Francji. Część z nich oglądałem, siedząc za zagrywką, inne z pozycji sędziego. Statystyk na treningach robi mniej więcej to samo, co podczas meczu. Przygląda się swoim zawodnikom, aby potem móc przekazać trenerowi jakieś uwagi, wychwycić choćby to czy atakujący jest odpowiednio zgrany w czasie ze swoim rozgrywającym czy też musi rozpocząć atak nieco później, czy powinien zmienić trochę kierunek swojej zagrywki albo popracować nad grą w obronie. Scoutman obserwuje wszystkie akcje na treningu, a po nim podaje np. liczbę ataków każdego zawodnika. Dzięki temu można określić, że przykładowo przyjmujący w tym konkretnym treningu dużo atakował, więc następnym razem trzeba będzie poświęcić więcej czasu środkowym, aby tym razem oni dostali więcej piłek do ataku.

Dlaczego został Pan scoutmanem? Czy trenował Pan wcześniej siatkówkę lub ma inne powiązania z tym sportem?

- (śmiech) Dlaczego postanowiłem iść tą drogą? Bycie scoutmanem jest trochę związane ze studiami, jakie skończyłem. Jestem informatykiem, pracuję więc z komputerami całe dnie. Do tego grałem w siatkówkę od piątego – szóstego roku życia. Pochodzę z Cannes, miasta z dobrymi siatkarskimi drużynami. W dodatku mój ojciec był trenerem siatkówki, przez rok trenował Laurenta Tillie, a więc obecnego opiekuna „Trójkolorowych”. Siatkówka towarzyszyła mi właściwie od zawsze, często grałem razem ze znajomymi. Co więcej, moja rodzina jest związana z tym sportem. Mam również uprawnienia sędziowskie i trenerskie dla niższych kategorii wiekowych. Mój ojciec pracował w Le Cannet (Henry Bortolossi był prezydentem tego klubu w latach 2007-2009 – przyp. red.), a w tamtym czasie zarząd ligi zadecydował, że każdy klub musi mieć scoutmana, aby przekazywać statystyki do LNV i udostępniać je mediom. Ojciec zapytał mnie: „podjąłbyś się tego zadania, w końcu zajmujesz się komputerami, znasz się na siatkówce, nie powinno to być dla ciebie problemem”. Odparłem: „właściwie czemu nie”. Używałem wtedy zupełnie innego oprogramowania niż teraz. To było jakieś sześć lat temu. Tak więc zawsze byłem związany z klubami z Cannes, pracowałem również dla reprezentacji Francji juniorów i kadetów. Gdy Laurent Tillie dwa lata temu objął stanowisko trenera kadry Francji seniorów, zadzwonił do mnie i zaproponował mi pracę w zespole. Dobrze znałem używany wszędzie program DataVolley, więc zgodziłem się i tak od dwóch lat pracuję dla kadry Francji.

Przypuśćmy, że ktoś, kto nie zajmował się wcześniej siatkówką, chciałby zostać statystykiem. Co musiałby zrobić, aby zacząć wykonywać ten zawód?

- Tak naprawdę trudno jest mi udzielić jakichś konkretnych wskazówek na ten temat. To jest dość trudny zawód. Musisz dobrze znać komputery, bo pracujesz z nimi cały czas. Ponadto musisz znać się na siatkówce, bo musisz bardzo szybko oceniać, czy ta konkretna akcja jest dobra czy nie. Musisz przyglądać się grze w przyjęciu, obserwować, w której strefie piłka zostaje odebrana, a dodatkowo stwierdzać, czy ten element został wykonany poprawnie i czy twój rozgrywający dzięki temu ma możliwość rozegrania wszystkich rodzajów ataku. Podsumowując, musisz lubić komputery, znać się na siatkówce i spędzać dużo czasu przed monitorem, błyskawicznie robiąc notatki z tego, co dzieje się na boisku. Siatkówka to sport bardzo szybki, dlatego obserwując akcję, musisz ekspresowo zapisywać wszystko właściwie przez cały czas. Bardzo dobrze jest też znać kogoś, kto jest statystykiem, kto na początku ci pomoże, nauczy cię wielu rzeczy związanych ze scoutingiem – po prostu cię poprowadzi. Ja miałem sporo szczęścia. W Le Cannet bardzo pomógł mi włoski statystyk, Giancarlo D’Amico, który obecnie pracuje we włoskiej Serie A, w Molfetcie. Nauczył mnie właściwie wszystkiego w ciągu jednego roku. Dzięki temu, że studiowałem informatykę, mogłem robić dodatkowo rzeczy, których on nie był w stanie zrobić ze względu na to, że nigdy nie zajmował się w takim stopniu komputerami.

Na jakie elementy gry statystyk szczególnie zwraca swoją uwagę?

- Na wszystkie (śmiech). Trzeba przypatrywać się w zasadzie wszystkiemu, co dzieje się na boisku. Statystycy pozostają w ciągłym kontakcie z trenerami, którzy siedzą na ławce. Ty, jako scoutman, musisz nie tylko obserwować akcje stricte siatkarskie, ale zauważać również inne rzeczy. Na przykład to, że drużyna przeciwna zaczyna coraz zacieklej walczyć. Ty musisz zareagować i powiedzieć: „w takim razie zmieńmy coś i zagrajmy coś innego”. Ważne jest to, aby być bardzo uważnym, jednocześnie przyglądać się grze, notować na komputerze i reagować na to, co dzieje się na boisku.

W jaki sposób statystycy pozyskują nagrania wideo potrzebne do analiz?

- Mamy do tego celu specjalną platformę, tzn. Videosharing. Jeśli chodzi o pracę w klubie, to jest obowiązek umieszczenia tam zapisu wideo z meczu w ciągu 24 godzin. W przeciwnym razie grożą nam kary. Oczywiście, oprócz tego do pracy wykorzystuje się różne serwisy internetowe. Można też, tak jak ja to robię, wrzucić nagranie wideo na swój serwer i rozesłać innym scoutmanom linki do pobrania. 

Jakie oprogramowanie jest najczęściej wykorzystywane przez statystyków w ich codziennej pracy?

- W tej chwili używa się tylko jednego programu – DataVolley (śmiech). Kiedyś we Francji statystycy chcieli stworzyć swoje własne oprogramowanie, nie chcieli używać DataVolley. Moim zdaniem był to błąd. Tak naprawdę obecnie żaden scoutman nie może obejść się bez DataVolley, który jest zdecydowanie najpopularniejszym i najlepszym programem do prowadzenia statystyk.


* wywiad z Thomasem Bortolossim przeprowadziłam podczas Mistrzostw Świata 2014 
** druga część wywiadu *klik*

0 komentarze to “Thomas Bortolossi: Siatkówka towarzyszyła mi od zawsze (cz. 1)”

Prześlij komentarz