sobota, 14 maja 2016

U Maréchala w domu - Team Yavbou nie daje szans Iranowi

W drugim meczu towarzyskim w Harnes Les Bleus po raz drugi pokonali reprezentację Iranu, tym razem 3:0. Z bardzo dobrej strony zaprezentowali się Antonin Rouzier, Nico Le Goff i Nico Maréchal, który zagrał w hali nazwanej imieniem swojego ojca, Marca Maréchala. 

fot. facebook.com/FFVolleyBall



Specjalnie na ten mecz przygotowano koszulkę dla prawdziwego gospodarza spotkania - Nicolasa Maréchala. Początkowo na koszulce miał widnieć napis 62 - od numeru departamentu, w którym leży Harnes. Ostatecznie Nico włożył koszulkę z numerem 69. Taki żart sztabu szkoleniowego :)

Marc Maréchal daje radę ;)
fot. facebook.com/FFVolleyBall

Francuzi mecz w Harnes rozpoczęli od znakomitej krótkiej Le Roux i udanego bloku w wykonaniu Le Roux i Rouziera (2:1). Udane zbicie ze środka dołożył Le Goff, lecz po kolejnej zepsutej zagrywce "Trójkolorowych" na tablicy widniał wynik 4:4. W ofensywie błyszczeli Nico Maréchal i Anto Rouzier, dzięki czemu Team Yavbou na pierwszej przerwie technicznej prowadził 8:7. Dużo dobrej pracy w obronie wykonywał Kévin Tillie, ale niestety Francuzom nie udawało się odskoczyć rywalom na kilka punktów. W ataku z drugiej linii świetnie radził sobie Ebadipour, przez co kapitalna postawa Rouziera niewiele wnosiła. Irańczycy wyszli na prowadzenie po krótkiej Seyeda i udanym ataku Ebadipoura (11:12). Kévin Le Roux nie zdołał zatrzymać pipe'a Mirzajanpoura, co skłoniło Laurenta Tillie do przerwania gry przy stanie 11:13. Niewiele to dało, bo Mirzajanpour po powrocie na boisko posłał asa, a chwilę później Le Roux pomylił się na zagrywce (12:15). Na szczęście wciąż w ataku błyszczał Rouzier, a dodatkowo Le Goff zaskoczył rywali dwoma blokami z rzędu (15:15). Po przerwie technicznej znów przypomniał o sobie Maréchal, dzięki czemu Les Bleus objęli prowadzenie (17:16). Antonin Rouzier był równie skuteczny w ataku po prostej, a Kévin Tillie posłał asa serwisowego (19:16). Irańczycy nie potrafili znaleźć recepty na doskonałe ataki Rouziera i Maréchala (21:17). Dzięki wspaniałej postawie tej dwójki Team Yavbou w pierwszym secie zwyciężył 25:20.

fot. facebook.com/FFVolleyBall

Irańczycy, nauczeni doświadczeniem z poprzedniej partii, na samym początku zatrzymali Rouziera blokiem. Le Roux błyskawicznie odpowiedział przesuniętą krótką, ale chwilę później popsuł zagrywkę. Kévin Tillie udanie zaatakował z lewego skrzydła, a Irańczycy odpowiedzieli dwoma udanymi akcjami i ponownie wysunęli się na prowadzenie (4:5). Milad Ebadipour dodatkowo popisał się asem serwisowym. Dwa dobre zbicia w wykonaniu Rouziera i Maréchala połączone ze wspaniałą obroną Grebennikova wystarczyły, aby Les Bleus wyrównali. Niestety, na przerwie technicznej ponownie lepsi byli goście, którzy podwójnym blokiem zatrzymali Maréchala (6:8). Przyjmujący po powrocie na boisko dwukrotnie z rządu z łatwością ominął blok rywali, jednak chwilę później Kévin Tillie nadział się na ręce rywali i znów na prowadzeniu byli goście (8:10). Podopieczni Raula Lozano nie potrafili powstrzymać Maréchala, który zdobył kolejny punkt dla Yavbou. Mirzajanpour przestrzelił zagrywkę, a chwilę później Seyed pomylił się w ataku ze środka, dzięki czemu Francja objęła prowadzenie 12:11. Nico Le Goff wykazał się czujnością i skończył atak z piłki przechodzącej. Kévin Tillie obił blok rywali, a następnie wykorzystał nadarzającą się okazję i zapunktował na pustej siatce, dzięki czemu Team Yavbou prowadził 16:14 na drugiej przerwie technicznej. Francuzi mieli nieco problemów ze skutecznością w bloku, ale nadrabiali świetnymi atakami - Ben Toniutti raz po raz mylił Persów, umożliwiając Nico Le Goffowi atak na pustej siatce, a następnie Rouzierowi na pojedynczym bloku (18:15). Po przerwie na żądanie Lozano Nico Le Goff posłał asa serwisowego. Anto Rouzier wcisnął piłkę między blok a siatkę, powiększając przewagę gospodarzy do czterech "oczek" (20:16). Zarini zaatakował po antence, a Kévin Tillie sforsował irański blok i Francuzów od zwycięstwa w tej partii dzieliły już tylko dwa punkty. Nico Le Goff po raz kolejny bez problemu umieścił piłkę w polu rywali, zaś seta asem serwisowym zakończył Antonin Rouzier (25:19).

fot. facebook.com/FFVolleyBall

Team Yavbou trzecią partię rozpoczął w zupełnie zmienionym składzie - na boisku pojawili się wszyscy zmiennicy - Henno, Lyneel, Rossard, Clévenot, D'Almeida, Lafitte i Pujol. Pierwsze minuty trzeciej partii należały do Irańczyków, którzy objęli prowadzenie 0:2. Udane zbicie Clévenota, a następnie świetny serwis tego zawodnika sprawiły, że Francuzi wysunęli się na prowadzenie (3:2). D'Almeida zaskoczył rywali floatem, a Lafitte nie miał najmniejszych problemów z zablokowaniem Ghafoura. Irańczycy popełnili dwa błędy z rzędu i Les Bleus prowadzili już 7:4. Thibault Rossard minimalnie przestrzelił zagrywkę po powrocie na boisko. Julien Lyneel nie miał problemu ze skończeniem ataku ze skrzydła (9:6). Do tego punktowy blok na Ghafourze dołożył Clévenot, a kapitalną krótką popisał się Horacio D'Almeida. Pierre Pujol posłał asa serwisowego i Team Yavbou prowadził już 12:8. Thibault Rossard obił ręce Mahdaviego, ale chwilę później Trévor Clévenot spudłował, atakując z drugiej linii (13:10). Potężne zbicie Lyneela przyniosło kolejny punkt Les Bleus. Horacio D'Almeida zapunktował bezpośrednio z zagrywki, dzięki czemu na drugiej przerwie technicznej Les Bleus prowadzili 16:11. Po wznowieniu gry Gholami zmylił Grebennikova atakiem po taśmie, a chwilę później asa posłał Mahdavi. Równie skuteczny w ataku był Ebadipour (16:14). Thibault Rossard perfekcyjnie uderzył nad podwójnym blokiem, a chwilę później obił ręce rywali (18:14). Persowie zaczęli się mylić się w ataku i polu zagrywki, co tylko napędzało Team Yavbou. Kolejnym potężnym atakiem z krótkiej popisał się D'Almeida (21:16). Trévor Clévenot zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, a Thibault Rossard popisał się pojedynczym blokiem na Zarinim, dzięki czemu Team Yavbou miał piłki meczowe (24:18). W samej końcówce meczu w grze Francuzów zapanował totalny chaos, ale ostatecznie udało im się zwyciężyć 25:21 po znakomitym ataku ze środka Horacio D'Almeidy.

fot. facebook.com/FFVolleyBall

14.05.2016 | Francja - Iran 3:0 (25:20, 25:19, 25:21)

Rouzier, Toniutti, Tillie, Le Roux, Le Goff, Maréchal, Grebennikov (L) oraz Pujol, Lyneel, Clévenot, Rossard T., D'Almeida, Lafitte, Henno (L)

0 komentarze to “U Maréchala w domu - Team Yavbou nie daje szans Iranowi”

Prześlij komentarz